News Day FR

Legia possède un véritable trésor ! Ce pourrait être M. Football. « Quel potentiel »

Świetny mecz Legii Warszawa, która miała dziś twarz nowego lidera, odkrycia ostatnich dni – Maxiego Oyedele. Już rozumiemy Michała Probierza.

Niewiele tego dnia przemawiało za zawodzącą ostatnio w Ekstraklasie Legią. Optymizm mógł budzić mocno przemeblowany, dość rezerwowy skład Betisu, ale drużyna Goncalo Feio miała w minionych tygodniach problem z najprostszymi elementami piłkarskiego rzemiosła. Stąd czwartkowy wynik osiągnięty przy Łazienkowskiej jest zaskoczeniem. Musimy jednak podkreślić: to zasłużone zwycięstwo stołecznych.

More text below the video

Fart? Ależ skąd!

Legia dobrze weszła w mecz i od pierwszych minut imponowała organizacją, jednocześnie szukając swoich szans w ataku. Była dynamiczna, wybiegana, agresywna w odbiorze. Piłkarze Betisu sprawiali wrażenie nieco zaskoczonych tak zdecydowanym początkiem gospodarzy. Aktywnością imponował Kapustka, któremu powołanie do kadry jakby dodało sił. W środku zasuwał za dwóch, a przy tym tworzył zagrożenie bliżej prawej strony boiska, doskonale współpracując z partnerami. Hiszpanie nie mieli właściwie żadnych argumentów, by sforsować defensywę Legii, a przy tym potrafili gubić się w tyłach. Gol Steve’a Kapuadiego na 1:0 był nagrodą za naprawdę solidne granie. O tyle istotne, że nie była to bramka z przypadku. Po pierwsze, legioniści mozolnie dążyli do zaskoczenia rywali. Po drugie, Kapuadi trafił po zaplanowanym rozegraniu rzutu rożnego. Krótka klepka Vinagre z Kapustką, doskonała wrzutka tego pierwszego i idealny strzał głową. To było ćwiczone – reakcja zadowolonych Goncalo Feio i Inakiego Astiza mówiła sama za siebie.

W drugiej połowie Betis był lepszy, przeważał, Manuel Pellegrini wyciągnął z rękawa kilka asów, ale na dobrą sprawę Kacper Tobiasz nie miał wiele pracy. Interweniował jak należy, radził sobie na przedpolu, dobrze się ustawiał. Niemniej, nie doszło do żadnego zmasowanego ataku na jego bramkę. Miewał już w pucharach bardziej zapracowane dni. Można się zastanawiać nad wyjątkowo niemrawą postawą gości, natomiast nie wzięła się ona znikąd – to Legia, sposobem gry, odebrała im atuty. Świetnie wyglądała współpraca Kapuadiego z Pankovem, Wszołek i Vinagre radzili sobie na skrzydłach, w środku obok Kapustki koncertowe zawody rozgrywał Oyedele, najlepszy piłkarz na boisku. Tu wszystko miało ręce i nogi.

Dość powiedzieć, że bliżej było bramki na 2:0 niż 1:1. W 65. minucie w doskonałej sytuacji pomylił się Morishita, kwadrans później najpierw swoją okazję zmarnował Nsame, a po chwili Adrian kapitalnie obronił potężny strzał Augustyniaka. Choć Betis momentami potrafił zepchnąć Legię do głębokiej obrony, to nie było czuć, że zaraz padnie gol wyrównujący. Legioniści umiejętnie wytrącali Hiszpanów z rytmu. Potwierdziło się, że zespół Goncalo Feio lepiej sobie radzi, gdy zamiast być zmuszonym do dominacji, może wykorzystać właściwą organizację gry, odpowiednie ustawienie i pozytywną agresję prowadzącą do skutecznych odbiorów piłki. Zasłużenie zgarnął trzy punkty i odprawił faworytów z kwitkiem. Sprawił sensację, ale nie był to splot niesamowitych okoliczności, żaden fart ani mecz życia bramkarza. Chciałoby się, by polskie drużyny zawsze tak rywalizowały z silniejszymi i możniejszymi rywalami z Europy.

To jest skarb!

Osobną kwestią jest znakomity występ Maxiego Oyedele. ZNA-KO-MI-TY. Młody pomocnik odegrał fundamentalną rolę w zwycięstwie Legii. Pokazał, że dobre wejście do zespołu w meczu z Górnikiem Zabrze nie było dziełem przypadku. Pytając, co Oyedele takiego robił, można łatwo odbić piłeczkę i zapytać: a czego nie robił? Oczywiście pod kątem gry w środku boiska. 19-latek wyglądał jak stary wyjadacz. Zafundował kibicom bardzo szeroki repertuar. Harował jak mrówka – co rusz wyskakiwał do odbioru i był w tym skuteczny, potrafił też od razu po przejęciu piłki posłać świetne podanie, wyprowadzające akcję ofensywną zespołu. Inteligencja taktyczna, przewidywanie ruchów przeciwnika, przegląd pola – znów świetnie się oglądało. Do tego niezwykła dojrzałość boiskowa, wrodzony luz, spokój, odwaga i niebanalna technika.

Ten mecz ważył dużo więcej niż popis z Górnikiem. Oyedele został rzucony na głęboką wodę, przeciwko poważnym piłkarzom Betisu, i zdał ten egzamin niemal celująco. To była przepaść w porównaniu do zawodników, którzy grali na “szóstce” Legii przed nim. Notorycznie zagubiony Claude Goncalves jak dotąd nie zbliżył się do czwartkowego poziomu gry 19-latka z akademii Manchesteru United. Powyższe zachwyty nie są przesadzone. Jasne, nie zamierzamy wynosić Oyedele ku niebiosom po mniej niż 200 minutach rozegranych z “eLką”, trzeba być świadomym, że będzie miał i słabsze mecze, wahania formy, ale tu po prostu jakość widać gołym okiem. Talent na naprawdę solidne granie.

[Oyedele] veut le ballon, cherche du jeu, n’a pas peur, est physiquement fort, tient fermement sur ses pieds, est confiant en 1v1. Quel potentiel – Mateusz Janiak a écrit avec justesse depuis Revue sportive.

Une découverte pour le staff ?

Si, après la convocation de Michał Probierz pour les prochains matches de la Ligue des Nations, on se demandait si l’opportunité pour Oyedele n’était pas trop grande, maintenant on peut le dire : on comprend pourquoi l’entraîneur veut tester le milieu de terrain du Legia.

Je crois que si nous voulons avancer, nous ne devons pas avoir peur, mais au contraire, nous devons compter sur des joueurs comme Maxi. Il y aura toujours des discussions et des commentaires dans le cas de telles nominations, mais je vais le dire clairement : Maxi Oyedele correspond spécifiquement à la structure de l’équipe. – Przemek Langier cite Touchstone objectif.pl.

C’est un message clair de la part du sélectionneur, à qui Oyedele a répondu jeudi soir : oui, je suis prêt. Jetons un coup d’oeil : le joueur de 19 ans était numéro un sur le terrain lors du choc de la Conference League contre le Betis, et il a réussi cette vérification. Alors pourquoi n’aurait-il pas sa chance dans l’équipe nationale polonaise ? Il y aura là aussi de sérieux rivaux, d’un niveau encore plus élevé. Nous n’avons pas de « six » pour l’équipe, alors essayons d’en trouver un. Le joueur du Legia ressemble à quelqu’un qui, contrairement à Mateusz Kowalczyk, récemment nommé, n’ira pas seulement “faire connaissance avec l’odeur des vestiaires”. Il viendra avec un argument de poids pour entrer sur le terrain. Mateusz Ligęza de Radio ZET écrit directement : – Je suis de plus en plus enclin à croire qu’Oyedele vaut la peine d’être écouté dans l’équipe, même dans la formation de départ. S’il réussit, il relèvera Zielek du “6”. Je n’ai pas peur d’une telle pirouette comme Bogusz l’a fait avec la Croatie.

Ce serait une décision très audacieuse, mais d’un autre côté, une fois qu’Oyedele se présentera au camp d’entraînement, il devrait faire ses preuves dans des conditions de combat. D’autant que les milieux « défensifs » testés successivement par le sélectionneur ont plus ou moins échoué.

Ne gaspillons pas de telles opportunités. Si « nous voulons avancer et ne pas avoir peur », alors n’ayons pas peur. Chaque footballeur polonais potentiel vaut son pesant d’or.

 
For Latest Updates Follow us on Google News
 

Related News :